Dlaczego Google wywalił tysiące pracowników?

Zwolnienia w Krzemowej Dolinie to coś co musiało nastąpić 🙂

Spójrzcie tylko kochane robaczki jak tam ciężko pracują! A ty jak tam robolu, piłeś dzisiaj matcha latte w pracy pomiędzy podziwianiem widoków z okna a spotkaniami z przyjaciółmi w swoim safe space?

7 komentarzy do “Dlaczego Google wywalił tysiące pracowników?”

  1. Z drugiej strony ten trend związany ze zwolnieniami w USA pięknie pokazuje, iż nawet software engineerzy czy też bezpiecznicy z kilkunastoletnim doświadczeniem nie mogą o sobie myśleć, że są nie do ruszenia i że firmy będą się zawsze o nich tłuc. To uczy pokory i nawyku tworzenia planu awaryjnego na wypadek, gdy niespodziewanie gówno wpada w szprychy.

    Odpowiedz
    • Skończyły się owocowe czwartki, kredyty poszły w górę, biedny Google musiał zwolnić nawet 31 masażystów

      https://nypost.com/2023/01/26/google-fires-31-massage-therapists-as-part-of-layoffs/

      Dla mnie prawdziwym obrazem tego jak marnotrawione są zasoby Google jest

      https://killedbygoogle.com/

      Setki utłuczonych projektów, często od kupionych firm zabitych po paru latach. Pytanie, po co trzymać takich pracowników, skoro i tak się planuje zamknięcie ich projektów?

      Odpowiedz
      • Polityka Google to już inny temat, choć mnie też irytuje takie bezsensowne marnotrawienie zasobów.

        Ja głównie piję do tego, że niezależnie od firmy w której się pracuje oraz ilości lat doświadczenia, dobrze jest nie brać niczego za pewnik i nie robić z siebie gwiazdy rocka, coby nie obudzić się potem z ręką w nocniku. W myśl zasady „spodziewaj się najlepszego, ale przygotuj się też na najgorsze”.

        Odpowiedz
        • Dlatego najlepiej robić na swoim :D, chociaż polskim specjalistom od bezpieczeństwa brakuje jaj, pomysłów i wytrwałości, żeby cokolwiek samemu robić na własny pieprzony rachunek.

          Polski antywirus? Polski protektor? Polski system DRM? Polski system do skanowania luk? Polski sniffer? Polski dekompilator? Polski hex-edytor? Zapomnij.

          Z tego co wiem, a wiem sporo, większość moich byłych znajomych z branży bezpieczeństwa robi po korporacjach, nikt nie potrafił stworzyć żadnego produktu ani usługi, jest to tak żałosne i jednocześnie śmieszne, bo tylko pokazuje jakimi specjalistami byli. Jedynie w swoim mniemaniu i wyjazdy na konferencje i owocowe czwartki tego nie zmieniają.

          Odpowiedz
          • To nie do końca tak, rozgranicz 2 rzeczy – umiejętności IT oraz skłonność do podejmowania ryzyka w kontekście założenia działalności gospodarczej i ew. potyczek z fiskusem (włączyłem stoper i czekam aż skarbówki zajmą się informatykami – ryczałtowcami, którzy wybrali podatek 8.5-12%, obstawiam, że postępowania skarbowe zaczną się w dniu wyborów, a ujrzą światło dzienne tuż po nich, do tego odsetki karne przy tej inflacji….).
            Nie słyszałem by Roman Kluska był wybitnym informatykiem, zrobił biznes i w mojej ocenie był świetnym biznesmenem, jednak… lewiatan go zjadł 😉
            Taki mamy klimat w naszej części jewropy, chłodno, pochmurnie, deszczowo – i to jest przyczyną.

  2. Jakie ryzyko? Ci nasi polscy „specjaliści” nie wypuścili nawet żadnego swojego narzędzia za darmo :D, tu chodzi o to, że brak im talentu do wykonania jakiegokolwiek projektu do końca.

    Znam dwie osoby, które potrafiły cokolwiek wypuścić do RE: jest to

    ReWolf ze swoim DirtyJoe (ostatnio aktualizowany 2014) http://dirty-joe.com/

    i

    hasherezade https://github.com/hasherezade

    która robi ogrom pracy (pewno dlatego tak poszło innym w pięty, bo kobieta jako nieliczna wybiła się na narzędziach RE na świecie)!

    Pokaż mi jeden komercyjny projekt do RE:, hackingu od polskich specjalistów. Cokolwiek, może być stare sygnowane imieniem i nazwiskiem albo polską firmą od security. Daje do myślenia, nie?

    Odpowiedz
  3. odpowiem – byt kształtuje świadomość, patrz manifest komunistyczny marksa i engelsa, koniec pieniądza papierowego czy o upadku mieszczaństwa / elit autorstwa Brauna. Nie oceniam decyzji biznesowych, nie bawię się w politykę bo każdy ma inne priorytety ale spotkałem sporo mózgów, którym mógłbym pozazdrościć.
    Sam klepię to co klepię ale w wieku 14-21lat sprzedałem 0 daya tu i tam na windowsa i pozostałem anonimowy (szkoda tylko, że tak mało za niego wyciągnąłem – z perspektywy czasu ale człowiek nie rodzi się od razu wszechwiedzącym i ekonomem), przekazałem też info do lewiatana – aby być kryształowym do bulu i cieszyć się wolnością 😉

    Odpowiedz

Dodaj komentarz