Dawno nie widziałem równie dobrej demoscenowej grafiki, autorem poniższego cacka jest Willy / ggs
Willy pewno mnie zabije, ale jego gg to 8770002 jakby ktoś chciał mu zlecić jakąś pracę, takie talenty trzeba promować 🙂
Emulator Anubis służący do analizy zachowania malware został zaktualizowany. Nowości:
Strona domowa — http://anubis.iseclab.org/
Dzisiaj coś zupełnie z innej beczki, klip promujący nową płytę Bytomskiej ekipy hip-hopowej Bezimienni. Ale dlaczego o tym piszę? Heh, miałem przyjemność pracować na planie teledysku jako pseudo oświetleniowiec i człowiek od noszenia gratów 🙂
Zaczęło się od tego, że mój przyjaciel Krzysztof Leśniewski, który kręci klipy (a nawet ma na koncie parę amatorskich filmów) zapytał czy bym mu nie pomógł na planie, więc z przyjemnością ruszyłem w stronę placu Sobieskiego w Bytomiu, gdzie miały być kręcone pierwsze zdjęcia, jednak pogoda (i mówiać szczerze, kompletny brak klimatu) zmusiła nas do szukania innego miejsca i został nim Klub Platforma na tym samym placu.
Po przybyciu na miejsce, zaczęliśmy nosić sprzęt i w końcu montować taki wielki statyw dla kamery (miało to jakąś fachową nazwę, ale już nie pamiętam [update: „kran”]). Czas leciał, a główni bohaterowie, czyli chłopaki z Bezimiennych nie pojawiali się, natomiast co mnie trochę z początku zdziwiło, zaczęli pojawiać się kibice lokalnej drużyny Polonii Bytom, których z czasem przybywało coraz więcej i jak się dowiedziałem byli to reprezentanci bojówki, których miało być około setki :). Wsród kibiców wypatrzyłem naszego kumpla Kujona, który również został wcielony do ekipy klipu.
Klub, w którym mieliśmy kręcić został w końcu otwarty, cały sprzęt został wniesiony do środka i zaczęło się. Kibiców było około 50, bo chyba zniechęcili się fatalną pogodą, Krzysiek zaczął ustawiać sprzęt, zrobiliśmy małe przemeblowanie, oświetlenie i akcja! Nikt nie potrzebował zachęty, wszyscy bounsowali w rytm muzyki, dużo pozytywnej energii. W trakcie kręcenia zostałem mianowany oświetleniowcem i miałem obserwować ekran z podglądem i odpowiednio korygować ustawienie lamp, wiec co chwile biegałem od lewej do prawej strony przesuwając stojaki z lampami :). Całość trwała z 3 godziny, w międzyczasie zmieniana była lokalizacja.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że nie można rozpalić wielkiego okręgu ognia w centrum miasta bez powiadomienia straży pożarnej hehe :), całe szczęcie, że postanowiliśmy to sprawdzić u źródła, bo kary dochodzą do kilku tysięcy złotych za takie efekty specjalne :), a i jakby ktoś chciał coś takiego zrobić na własną rękę to strażacy polecają kupić ropę naftowę zamiast benzyny…
Po ukończonym dniu zdjęc, udaliśmy się z Krzyśkiem do innego klubu uraczyć się browarami i innymi trunkami, gdzie dowiedziałem się, że jutro kręcimy znowu, tym razem w Piekarach Śląskich. Wróciłem do domu cały zalany i poległem. Następnego dnia ruszyłem do Krzyśka, gdzie zabrali nas chopcy z Bezimiennych i wylądowaliśmy w Piekarach. Na miejscu czekała już wesoła ekipa, 50 przybitych piątek i podróż w kierunku boiska (plan z kręceniem na dachu bloku nie wypalił), gdzie miały być kręcone kolejne zdjęcia.
Sceny kręcone były zza takiej metlowej siatki na boisku i mówiąc krótko był niezły rozpierdol! Ludzie wskakiwali na siatkę, jeden facet przyniósł jakąś maczetę, którą machał jak samuraj i w pewnym momencie wyfrunęła mu z ręki hehe
Chyba w życiu nie brałem udziału w takim fajnym przedsięwzięciu, nie mogę się doczekać na kolejny klip 🙂
Wyszedł nowy numer newslettera CRYPTO-GRAM, w którym znajdziecie:
Dostępny online pod adresem:
https://www.schneier.com/crypto-gram-0810.html
Siedzę sobie jak zwykle w nocy oglądając jakieś głupoty (Southpark) i nagle słyszę za oknem jakieś niepokojące dźwięki, ruszam do sąsiedniego pokoju żeby zobaczyć co się dzieje, ale nic nie widzę, tylko sąsiadów z naprzeciwka wlepionych w okna, których również musiało coś zaalarmować.
Po chwili słychać tylko trzaski i widzę jak unoszą się kłęby dymu i już wiem, że coś się tam pali na dole, ogień odbija się w szybach postawionych po drugiej stronie ulicy samochodach.
Adrenalina automatycznie skacze mi w górę, bo wydawało mi się, że pali się mój budynek, jednak większe wychylenie przez okno wykazało, że pali się jakieś auto zaraz pod moją klatką, biegnę więc po telefon, żeby zadzwonić na straż pożarną, ale zanim zdążyłem podnieść słuchawkę już było słychać nadjeżdzającą kawalerię — nigdy nie myślałem, że tak się ucieszę na dźwięk straży pożarnej. Akcja trwała z 10 minut, wybiegłem w tym czasie na klatkę schodową, ale strażacy kazali zostać ludziom w mieszkaniach.
Niby nic wielkiego, zwykły pożar, ale muszę powiedzieć, że poczułem się przez chwilę jak w jakimś Iraku, 2 w nocy, jakieś trzaski i nagle ogień, nawet nie chce sobie myśleć co przeżywają ludzie, których domy są pod ciągłym ostrzałem, a fanatycy w imię religii wysadzają siebie i innych w powietrze.
Ciekawy artykuł prezentujący większość obecnie dostępnych metod i narzędzi wykorzystywanych do automatycznego rozpakowywania (choć moim zdaniem właściwym słowem byłoby tu dumpowanie, bo samo zrzucenie kodu z monitorowanych stron pamięci jest dalekie od pełnej odbudowy) skompresowanych i zabezpieczonych aplikacji:
http://indefinitestudies.wordpress.com/2008/09/25/automatic-unpacking/